środa, 15 lutego 2012

third day

Czasami humor opuszcza nas natychmiastowo i cały dzień składa się prób naprawienia go, ale niestety jest to niemożliwe. Za bardzo chcemy sprawić, by było tak jak sobie zaplanowaliśmy. Niekiedy nasze nieudolne starania sprawiają, że jeszcze bardziej wchodzimy w temat, przez co coraz bardziej ten humor nam ucieka. Tak było dziś. To chyba między innymi przez chorobę, także przez to, że nie było Cię dziś przy mnie... Jakoś było dziś pusto, bez wyrazu i chęci do najmniejszego uśmiechu. Muszę przyznać, że przechodzę chyba do kolejnego etapu, nawet nie wiem, jak powinnam go nazwać. Zależy mi jak cholera...




Dodaję kilka zdjęć z ostatniego wypadu na łyżwy ;)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz