poniedziałek, 20 lutego 2012

second monday

Taki był mój wczorajszy humor... Szary, mało wyrazisty i nie do ogarnięcia. Cieszę się, że chociaż wieczór spędziłam w miłym towarzystwie i na rozmowie z Moniką, która dała mi trochę do myślenia.

Muszę przyznać, że powoli zaczynam zmieniać tok myślenia. W sumie, to nie wiem, czy to dobrze, ale przestaję się tak tym wszystkim przejmować. To nie ma sensu, jeżeli tylko dla mnie wszystko jest tak ważne, że wywyższam to ponad wszystko. Miałam nie wracać do przeszłości, a jednak to robię. Chyba nawet wtedy, kiedy sobie obiecałam, że nie będę tego robić, zdawałam sobie sprawę, że nie wytrzymam i prędzej czy później dojdzie do wyrzutów sumienia i myślenia "co byłoby gdyby... ". To wcale nie wróży mi nic dobrego, zapowiada za to karuzelę humorów i niezdecydowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz