piątek, 22 czerwca 2012

me.

Człowiek za bardzo boi się przeszłości, tego jak kiedyś był traktowany przez innych, tego, że w końcu to wróci ( mimo naszych największych starań).


poniedziałek, 18 czerwca 2012

me.

Czasami mały błąd, po prostu brak trzeźwego umysłu może doprowadzić do takich sytuacji, że cały dzień zamieni się w ciąg wyzwisk wobec swojej osoby, chaos umysłu i niekompletność duszy. ;o



niedziela, 17 czerwca 2012

me.

Czasami brakuje chyba samozaparcia, jakiejś organizacji, zapału i coraz częściej ambicji.
To ostatnie przeraża mnie najbardziej.
Ja - wcześniej perfekcjonistka, teraz przeciętna, niezadowalająca sama siebie.


piątek, 15 czerwca 2012

me.

Czytasz ?  Więc wiedz, że to, co ostatnio Ci obiecałam, jest prawdą. Nie kłamałam w żadnym stopniu, zero koloryzowania, upiększania. Czysta prawda ! Wiesz, czemu ?
Wiesz...



czwartek, 14 czerwca 2012

little cream.

Zdjęcia z ostatniego wypadu z Julią :) Myslę, że więcej już ich nie będzie :)
Następnym razem będą te z Julią w roli głównej.
Do niedzieli.








Kliknij na zdjęcie z zobaczysz je w trochę lepszej jakości.


excursion ;)

Niedziela wieczór , wielkie pakowanie, latanie po domu i myślenie "Czego ja jeszcze nie wzięłam?". Poniedziałkowy poranek mega pozytywny. Nawet pobudka o 3 rano nie była taka zła. Wszystko wynagrodził mi kotek :) 
Pierwszy dzień w Srebrnej Górze był baaaaaaaaaaardzo długi. Na początek kolejka tyrolska, ścianka, potem obiadek i odwiedziliśmy kopalnię srebra. Miła niespodzianka w postaci przewodników , niemiła za to przez obiadki. Kolacje i śniadania oczywiście standardowe : TOSTY. 
Kolejny dzień przeznaczony był na zjazd z 30metrowego wiaduktu, zorbing i slackline. Wygrałam gofra i frugo. <dumna> . Najdalej przeszłam slackline. :) 
Dzień ostatni w większości przeznaczyliśmy na podróż powrotną, ale zdążyliśmy jeszcze postrzelać z łuku , wjechać do Wrocławia, odwiedzić Pizza Hut i katedrę. 
Ogólnie wycieczkę zaliczam do bardzo udanych...
W głowie ciągle mam jedną piosenkę i nasz okrzyk "Sera mało!".
+ niezapomniane wrażenia z Wrocławia : niewystarczająca pizza i wkurzająca winda.